sobota, 15 sierpnia 2009

Złośliwość rzeczy martwych

Ja to mam pecha ,na całe wakacje tylko raz spałam poza domem i to właśnie wtedy wężyk od wody postanowił pęknąć .W każdym bądź razie lało się i lało ,nie mam pojęcia ile czasu jak wróciłam następnego dnia to miałam nie ciekawą niespodziankę .Masę wody w kuchni i przedpokoju ,dosłownie do połowy łydek .

Myślałam że się załamie ,najgorsze to to ,że dopiero co skończyliśmy w marcu remont przedpokoju i teraz trzeba będzie męczyć się od początku








To mój sufit teraz leży sobie na podłodze









Wiem ,wiem mogło być gorzej .

Pozytywne w tej sytuacji moze byc to ze dom mamy ubezpieczony i prawdo podobnie dostaniemy odszkodowanie.

Tyle dobrze.Trzymajcie się cieplutko i oby weekend minął wam bez zbędnych niespodzianek.







6 komentarzy:

  1. Współczuję Ci bardzo i życzę by szybko udało się Wam doprowadzić mieszkanie do porządku.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykra sprawa,bo to ,i koszty ,i czas,który trzeba teraz poświęcić na remont i sprzątanie.
    Ale masz rację:mogło być gorzej.
    Trzymaj się i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. oj wiem co to znaczy ... współczuję i życzę osiągnięcia stanu tzw. normalności . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczere współczucia.Wiem co ro oznacza.
    Kiedyś też wybrałam się z mamą na jeden dzień poza miasto,no i właśnie wtedy bojler postanowił,że się popsuje i wyleje całą swoją zawartość!Podłoga zalana,sąsiedzi z dołu też!

    Mam nadzieję,że usuwanie skutków "powodzi" pójdzie szybko i gładko.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uuuuuuu :/ przykro!
    Ściskam mocno :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ojoj... przykre. dobrze, że macie ubezpieczenie.
    życzę jak najszybszego doprowadzenia mieszkania do porządku.

    OdpowiedzUsuń