poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Kolejny raz zaprowadziłam moją córcie do przedszkola.To już 2 tygodnie prawie ,a nic się nie zmieniło.
Dlaczego ..............
Dlaczego pęka mi serce kiedy muszę ją tam zostawić a ona wtulona w me ramiona krzyczy mamo nie.
Jak długo .......jak długo będę jeszcze przeżywać takie męki ,wracam do domu z bekiem i zastanawiam się czy to ma sens.Czy to naprawdę musi tak bolec
Z jednej strony wcale nie musi tam chodzić bo nie mam pracy a ni żadnych obowiązków do których muszę wracać .
Z drugiej zaś zapisałam się do szkoły i chcę cos dla siebie zrobić .Ale czy mam prawo .....
Nie wiem ,nic nie wiem .Niby mnie pocieszają ze krzywda jej się nie dzieje,że polubi ,ze inne dzieci tez płaczą .
Może wytrzymam ,może..........................Oby nie za długo

4 komentarze:

  1. Kochana moja aż mi sie serce kraje jak czytam Twoje słowa i strach paniczny mnie ogarnia bo jutro i mnie czeka taka próba. I jutro i pewnie cały tydzień.
    Ale wierz mi że dobrze robisz bo dziecku przedszkole jest potrzebne !!! Wiem to bo przerabiałam to z moim synem. Dziecko bardzo się zmienia, staje się bardziej otwarte, samodzielne, zaczyna uczyś się zawierać przyjaźnie i w ogóle wiele się tam uczy. Ja też nie pracuję a i tak chcę by moja córka chodziła do przedszkola bo wiem że to jest dobre. Mama mimo wszystko nie poświęci dziecku tyle czasu ile by chciała, bo wiadomo dom na głowie, a tam w ciągu dnia będzie robić tyle rzeczy że ho ho ...

    Także trzymaj się mocno i nie daj się absolutnie to wszystko się zmieni napewno - potrzeba tylko troszkę czasu

    Pocieszam Ciebie ale tak samo pocieszam też siebie

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem co czujesz,bo przerabiałam to dwa razy.
    Tylko u mnie była taka sytuacja,że nie miałam wyjścia.Chodziłam do pracy.I przyznam Ci się,że gdybym nie musiała zostawiać dzieci w przedszkolu,to pewnie bym zmiękła.
    Po porannym,tragicznym ,,przedstawieniu,,w przedszkolu,przez pół dnia myślałam w pracy co tam się w tym przedszkolu dzieje.Masakra..
    Było naprawdę ciężko.
    Życzę Ci siły..Trzymaj się,wszystko będzie dobrze
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeżywałam to gdy moja Małgosia poszła do żłobka, a miała wtedy 1,5 roku. Też mi się serce kroiło, gdy panie uciekały z nią, by nie widziała jak wychodzę. Jednak uspokajała się, a gdy ją odbierałam nie chciała wychodzić. Dziś uważam, że to był dobry krok, Małgosia jest bardzo samodzielna, towarzyska, szybko i dobrze adaptuje się w grupie. Jej zupełnym przeciwieństwem jest Witek, który pomimo zbliżających sie 3 lat jest niesamodzielny, płaczliwy i maminsynek. Na przedszkole jeszcze musi poczekać, a ja dostaję kota w domu, bo jednak nie jestem w stanie zapewnić dziecku takich atrakcji jak przedszkole.
    Elka, będzie dobrze, musi minąć trochę czasu, córeczka się zaadaptuje, polubi dzieci, panie, nowe, ciekawe zajęcia. A Ty będziesz ją jeszcze bardziej kochać ;-))))
    Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem co czujesz ja rowniez wlasnie dzisiaj zaczelam przez to przechodzic(choc tak jak Ty nie musze,gdyz pracy nie mam bo studia kolejne zaczynam),,Ale uwazam,ze bardzo dobrze robisz,,coreczce krzywda sie nie dzieje,wrecz przeciwnie,,zaczyna poznawac,uczyc sie i na swoj sposob"dorastac"przez co kazde z mam musi przejsc wraz z dziecmi,,przychodzi czas w ktorym nasze malenstwa musz uczyc sie "uspoleczniac" i "poznawac" swiat,,nieco inny gdyz prze te kilka godzin nie u naszego boku,,ale to swiat dziecka,,kolorowy i radosny,,,
    Nam jak i dzieciom jest ciezko,,ale glowka do gory bedzie wszystko dobrze,,coreczka pozna otoczenie polubi dzieci,nowe panie i przyjdzie taki moment,ze z usmiechem na buzce bedzie maszerowac :))
    fajnie,ze zapisalas sie do szkoly:)trzymam kciuki za wytrwalosc i zycze powodzenia
    sciskam

    OdpowiedzUsuń