Jak to mówią nie liczy się ilość ale jakość .I tak np.dzisiaj szybkim biegiem poleciałam z moim rzepikiem (czytaj Jagoda) na spacerek ........................wróć to trudno nazwać spacerkiem
na mały truchcik wokół lasu .Po co pewnie zapytacie -a po to że jak widzę te wszystkie wasze przygotowania,ozdabiania na jesień to mi żal i pomyślałam se że też tak chce.
Kasandra ostatnio wypaliła z takim mini drzewkiem -gałązkowym że grzech nie mieć takiego samego
Z ta ze różnicą ze jej jest pięknie przyozdobione a moje ...............cóż lepiej nie mówić .Ale to jest mój sposób na brak czasu ,dzisiaj przyniosłam gałązki i powiesiłam nawet ,jutro no może w niedzielę w końcu je przyozdobięAle co jednak udało mi się zrobić i to oddaje pod wasza ocenę ,twierdząc równocześnie że mi się podoba ,totalny nieład artystyczny jak ja to nazywam ale jest.
A tylko znowu mam dylemat ..gdzie to dać .Pierwsze dałam do kosza ,ale jako mi tak nie do końca pasi.........
No i przstawiwszy go na półeczkę ,o niebo lepiej ,moim skromnym zdaniem
A co wy na to?
Elu, widzę, że przygotowania do sezonu jesiennego idą u ciebie pełną parą. Super! Mnie najbardziej przypadły do gustu twoje zasłony w róże! ;)
OdpowiedzUsuńfajne,jesienne dekoracje.Pokaż krzaczka jak go przystroisz
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nio pięknie, a te kasztanki jeszcze w skorupkach urzekły mnie, cuda natury
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Elu szalejesz! :) jesień widzę już na blogach... chyba się lato znudziło blogowiczkom ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń