piątek, 25 września 2009

Krokietowe szleństwo

Jakoś mnie naszło ,chodziły za mną już troszkę .Więc w koncu zakasałam rękawy i na produkowałam sztuk 30 .

Jak pyszne są to wielbiciela tego rodzaju dań nie muszę mówić .

Pierwsze nasmażyłam naleśników ,w większej ilości bo znikały od razu ,cóż dzieciaki




Potem zapakowałam do nich pyszny farsz,miodzio



Najbardziej nie lubię brudnej roboty, czyli panierowania.No ale trza to trza.


Potem usmażyłam je by były chrupiące


I pozostało zasiąść do stolu.Wrażenia murowane ,doznania smakowe ,rozkoszne



Ano jeszcze barszczyk ,bez tego to ani rusz.

Smakowicie się z wami żegnam ,życząc jednoczenie miłego odpoczynku

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam... całe szczęście, że jestem po późnym obiedzie bo pewnie poszłabym zrobić.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Mniam!Już Asiulek kusiła mnie krokietami,teraz Ty!
    Chyba muszę zrobić,będą to moje pierwsze,ale,zawsze musi być ten pierwszy raz :P

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. naleśniki!!! dzisiaj jadłam ;) a tą piosenkę pierwszą z poprzedniego posta znam na pamięć... kiedyś (z 7lat temu)ktoś mi dał do posłuchania... strasznie mi się spodobała... tylko inny głos ją śpiewał, równie ładnie ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. oj przepadam, też koniecznie z barszczykiem :)
    widzisz najpierw ja Ciebie kusiłam naleśniczkami, teraz Ty mnie krokiecikami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. już nie jestem dzieciak, ale też nei wytrzymała bym do krokietów i zjadłabym tuż po usmażeniu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj kusisz, kusisz...Na naleśniki mam ostatni taaaaaki apetyt:) W prawdzie preferuję te na słodko, ale i tymi mi niezłego smaku narobiłaś:)

    OdpowiedzUsuń