środa, 29 kwietnia 2009

Wieczorową porą gdy wszyscy co mogą spać są już w objęciach Morfeusza ,ja bawię się troszkę swoim aparatem .Całkiem ciekawe zresztą zdjęcia mi wyszły .Ta gra świateł ,jest niesamowita. Przepis na nie znalazłam kiedyś czytając jakiś artykuł.
Chodziło o to by podrzucać aparatem w górę ,oczywiście im wyżej tym lepiej.Zasiadłam więc na sofie by lądowanie miał w razie czego mięciutkie i poszalałam .
Fajna zabawa to fakt ,ale trzeba być bardzo ostrożnym bo w innym wypadku zniszczenie sprzętu murowane










4 komentarze:

  1. Efekty fajne :-))))))) jednak bałabym się tak podrzucać mój aparat. A nuż nie złapię i co wtedy :-))))))))))))
    Myślę, że nawet jak poruszasz aparatem to mogą wyjść ciekawe rzeczy.
    Pozdraiawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  2. ło matko...zdjecia super efekt również..z chęcia bym spróbowała ale gdyby moj M.to zobaczył to po mnie ..aparat to jego oczko w głowie...a i taki ciezki ,ze dwoma rekoma musze go trzymac,,,no ale może pewnej nocy wymkne sie z sypialni i porobie troszke zdjec...
    ps.ładniutkie poduchy na sofie i fajniutkie zasłony:)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. kochana ja też to robiłam w ukryciu bo inaczej masakra pogrzebał by mnie żywcem

    OdpowiedzUsuń
  4. No proszę... kto by pomyślał :)))

    OdpowiedzUsuń