Taaaaa ,zaczęłam je od siebie ,nie wiem czemu akurat od teraz jak przeważnie wielkie
postanowienia zostawiam sobie na nowy rok ,a potem ,potem to ich nie spełniam .Może właśnie dlatego .
Zaczęłam dietę ni ztąd ni zzowąd. Moim wielkim guru został Dukan ,i ja uległam wszech obecnej modzie.
Co z tego wyniknie ,zobaczymy.W każdym razie pasują mi jej zasady czyli żreć mogę ile chce ,co do ilości i pór nie muszę się ograniczać ,byle tylko jeść produkty dozwolone Najważniejsze ,kawusia zostaje i to z mleczkiem .Wczoraj minęły dwa tygodnie i powiem wam jedno ,DZIAŁA
Zaczynałam z 71.2 a teraz jest 66,9.
Może to nie jakiś super wynik ,ale ja i tak czuje się lekka jak piórko ,boję się tylko że za chwile mnie może nie być widać ( żarcik taki oczywiście)
Jedyną osobą niezadowoloną może być mój mężuś bo piersi mi zmalały ,ale na to nie mam wpływu. Zresztą gdyby to odemnie zależało to wolałabym aby to mój brzuchu spadł,ale może jeszcze spadnie
Więc drogie blogerki trzymajcie kciuki ,łącząc się ze mną w bólu .
środa, 22 września 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mnie też by się przydało zrzucić trochę kilogramów. Woli coś brak, bo Ja tak kocham jeść :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja też kocham jeść ,ale tu naprawde jesz ile chcesz i to właśnie jest super .
OdpowiedzUsuń