piątek, 22 października 2010

Nareszcie piątek

Ostatnio udało mi się nabyć skarbusie małe.Swoją drogą powinnam mieć jakiś talon w ramach nagrody ,jestem chyba najczęszczą klientką wszystkich tych kurwidołków ,tak nazywam te klamociarnie.Uwielbiam tam bywać czuje się prawie jak na salonach.
Poczyniłam też swój osobisty wianuszek ,podstawa ze styropianu ,parę wstążeczek i wyszło cosik takiego



Ładne co .Dzisiaj mamy impreze u koleżanki która kończy naście lat jak my wszystkie i mamy się przebrać za wieśniary .Nawet nie wiedziałam że tak ciężko jest coś takiego kupić .Dwie godziny nam zeszło na dobieraniu łachów ,za ten czas tobym już w H.M. miała torbę ciuchów .Zdjęcia oczywiście pokarze i zdam relacje .Najgorsze jest to że tak jedziemy już ubrane przez pół Stockholmu ,ale podobno to tolerancyjne miasto więc może nikt uwagi nie zwróci .A tym czasem do zobaczyska,miłego piątusia życzę

3 komentarze:

  1. No to wspaniałej zabawy życzę i czekam na relacje. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wianek mnie skusił, przyszłam popatrzeć:) Śliczny, ja też zabebiutowałam wiankowo ale z papieru kręciłam...
    A kocio w pralce palce lizać:) Moje już nie takie puchate kulki, ale też dają dyla i wiedzą jak w zegarku o której mały sadysta wraca:))
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Elu :)
    Przyszłam do Ciebie z rewizytą.
    Masz bardzo ładny salonik. Powiem szczerze, że ciemna tapeta pozytywnie mnie zaskoczyła. Przy jasnych mebelkach i poduchach na narożniku wyglądała nieziemsko. Ale ta obecna, też wprowadza uroczy klimat.
    Zmiana w kuchni na bardzo duży PLUS.
    Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń